Karkonosze: Szrenica i Śnieżne Kotły

Szklarska Poręba to jeden z najpopularniejszych celów wycieczek na Dolnym Śląsku i, nie ukrywam, jeden z moich ulubionych. Stanowi doskonałą bazę wypadową w Karkonosze i Góry Izerskie, a dobry dojazd zachęca do częstych wycieczek jednodniowych.

Czerwony szlak na Szrenicę wspominam często i każdemu polecam. Za każdym razem trafiała mi się rewelacyjna pogoda, sprzyjająca takim widokowym wycieczkom. A, jak wiadomo, kiedy w górach ma być zła pogoda, to taka będzie, a kiedy ma być dobra, to nigdy nie wiadomo. Ja jednak jestem zdania, że złej pogody nie ma. Jest tylko nieodpowiednie nastawienie, co udowadniają zdjęcia z poprzedniego postu.

Trasę rozpoczynamy ze stacji Szklarska Poręba Górna i kierujemy się czerwonym szlakiem przez ulicę Sikorskiego i dalej w kierunku Wodospadu Kamieńczyka.

To najwyższy wodospad w polskich Sudetach. Miejsca ustąpił mu Wodospad Wilczki, ale o tym następnym razem. By zejść pod sam wodospad, należy zakupić bilet wstępu za kilka złotych i pobrać kask.
Dalej trasa prowadzi już bezpośrednio na Szrenicę przez Schronisko Kamieńczyk i Halę Szrenicką z kolejnym schroniskiem, sprzed którego rozciąga się piękna panorama na Góry Izerskie.

Pół godziny marszu i jesteśmy na Szrenicy. Przy podejściu na szczyt polecam opuścić czerwoną trasę i wybrać mniej oczywisty, zielony szlak. Wiedzie on przez małą, drewnianą wiatę. Śniadanie o świcie smakuje tu zupełnie inaczej niż w mieście – nawet, jeśli to tylko kanapka.

Ze szczytu kierujemy się dalej czerwonym szlakiem przez granitowy masyw skalny Trzy Świnki, aż do Śnieżnych Kotłów.

Choć mam ochotę powtórzyć tę trasę każdego dnia, gdy mam tylko kilkanaście wolnych godzin, obiecałam sobie, że następny raz, gdy moja noga stanie na Szrenicy będzie w końcu tym, który pozwoli mi spełnić jedno z górskich marzeń – przejście całej Drogi Przyjaźni Polsko-Czeskiej w jeden dzień. To 30-kilometrowy szlak, biegnący głównym grzbietem Karkonoszy i kończący się na Śnieżce.
Dotrzymam danego sobie słowa i wiosną z przyjemnością zaprezentuję Wam relację z tej wycieczki.

Trasa:

Comments

  1. dra Vska

    Oh i ahhhh! 🙂 To takie moje klimaty, szwędaczka z plecakiem, góry, wolność <3
    Jako dziecko odwiedzałam Szklarską z Mamą, ale niegdy nie wybrałyśmy się na wyprawę w góry. Póxniej złapałam bakcyla, jako wychowawca kolonijny w Tatrach 🙂
    Moim marzeniem jest przejście tras Bieszczad i odkryć miejsca, o których śpiewa KSU 🙂

    Wspaniała trasa, aż szkoda, że wrzuciłaś tak mało zdjęć!

    Serdecznie CIę pozdrawiam!

    Monika z draVska.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *