4 myśli w czasach zarazy

Moment wprowadzenia obostrzeń bardzo wpłynął na moje życie. Niemal każdego dnia bywam w lesie, wyjeżdżam w góry, robię mnóstwo zdjęć. W jednej chwili okazało się, że każde takie działanie jest zakazane, a dziś świat wciąż nie wygląda tak samo. To sprzyja rozwojowi intelektualnemu (kursy, książki, webinary), ale także przemyśleniom. 

  1. Wciąż doceniam za mało 

Uważam się za osobę, która docenia to, co ma. Ciepłą wodę, rodzinę, dobre zarobki i dach nad głową. W tym szczególnym czasie dostrzegłam, że nie doceniałam wielu innych rzeczy. Wolności górskich wyjazdów, spacerów po lesie, który znajduje się 3 minuty od mojego domu. Biegania i tego, że mogło mi się po prostu nie chcieć. Tak naprawdę nie doceniałam nic. 

  1. Wielu ludzi nie potrafi być tylko ze sobą 

Często ludzie nie potrafią wykorzystać czasu dla siebie. Uzależniają go od przebywania z drugą osobą, albo wręcz przeciwnie – bezmyślnie scrollują media społecznościowe, tracąc czas. Tymczasem warto wykorzystać dodatkowe godziny na własny rozwój. Tak, wiem, że teraz modne jest krytykowanie takiego podejścia. Mówią ci: możesz nie robić nic, nie musisz być doskonały, a tak w ogóle to zdelegalizować coaching i rozwój osobisty. Cóż, jeśli czujesz się dobrze, marnotrawiąc czas – ok. Ja nie. 

Uważam, że warto lubić siebie i lubić spędzać czas z samym sobą, nie zagłuszając i nie ignorując naszych emocji i myśli. 

  1. Zawsze wiemy lepiej

Wprowadzono kwarantannę dla osób, które miały styczność z ogniskiem koronawirusa. Tymczasem tysiące z nich wychodziło z domu, bo wiedzieli lepiej. Przecież ich to nie dotyczyło, tak samo jak ludzi, którzy nie ubezpieczają domów. Spali się każdy, ale na pewno nie ten.

Na skutek takich mądrości wszyscy siedzieliśmy w domach, nie mogąc pójść nawet do lasu tuż obok. Na skutek takich mądrości Twoja babcia lub dziadek mogą nie przejść choroby bezobjawowo.

  1. Wszyscy jesteśmy wirusologami

Jak wyżej – przy każdych wyborach Polacy stają się politologami, choć wiedzę czerpią tylko z memów. Nim jednak nadejdzie czas wyborów prezydenckich, pora na doktorat z wirusologii. W międzyczasie oczywiście należy orzec, kiedy mamy do czynienia ze spalonym na boisku i wypowiedzieć się na temat lotnictwa. Nie trzeba mieć wiedzy, wystarczy przeczytać post płaskoziemców na Fejsbuku. Mamy powszechny dostęp do internetu. Możemy zweryfikować dosłownie wszystko! A co robimy zamiast tego? Udostępniamy mądrości kucharki z telewizji, inżyniera “doktora” lub aktorki serialowej. Naprawdę? To jest sposób, w który chcesz budować swoje postrzeganie rzeczywistości?

Dziś, kiedy świat wrócił do względnej normalności, trudno mi przypomnieć sobie uczucie bycia więźniem we własnym mieszkaniu. Mam nadzieję, że nie będę mieć możliwości, by sobie je przypomnieć, ale to zależy ode mnie i od Ciebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *